śmierć jest jakby umarł jeden z gatunków drzew - nie byle jaki - jakby zniknęły nagle wszystkie brzozy.
będę żyła dalej, nasłuchiwała szumu liści, ale to będzie życie bez brzóz.
może kiedyś nawet zapomnę, że istniały.
i natknę się na kawałek białej kory zasuszonej w książce, próbując odgadnąć swój smutek.