nie wiem jak to wyjaśnić
ale wczoraj musiałam pożegnać jeden z pokoi w mojej duszy, w którym lubiłam przesiadywać.
Prawda jest taka, że tyle samo co na wierzchu - łącznie z kosmosem - mam też pod spodem, i tam też toczy się życie.
Od wczoraj tęsknię za tym pokojem w duszy, którego przecież nigdy nie było.
Tęsknotę za czymś, czego nigdy nie było, znają chyba tylko dzieci przed pierwszą miłością?
Karmię się cichą muzyką
Ale za długo na tym nie pożyję, więc wybieram się teraz do lidla,
bo w domu nie ma już nawet soli.
Obym umiała trafić do komputera po tej wyprawie, dajboże.
No tak, ci co siedzieli za dużo w środku nie wiedzieli, że na wierzchu było trzech króli i wszystko zamknięte.
Ale wieczór był mokry lepki bezludny, trudno było uwierzyć, że to prawdziwe życie, to był raczej powojenny film.