usg na 19.20, jadę taksówką po ciemku
tym razem mówię że mam lokomocyjną i ma jechać powoli,
ale co 20-latek wie o słowie powoli.
myję się i pudruję do lekarza jak na randkę rozbieraną,
wybieram ładne majtki,
choć się jednak nie depiluję, zakładam, że niejedno widział.
z usg wynika, że nic na razie nie będą wycinać,
"musi sobie pani sama z tym poradzić",
o w tym to jestem specjalistką przecież.
jeżdżę tamtędy ciągle, tam zawsze jest korek,
zawsze mnie zdumiewa, że wtedy nie było.
są jedne pasy, za 100 metrów kolejne pasy (wypadkowe) i za 100 metrów kolejne ze światłami na skrzyżowaniu.
No czy to się nie prosi o hamowanie? 3 pasy pod rząd?
A ten smarkacz taksówkarz mi mówi, ze tam aż się prosi, żeby gaz wcisnąć,
żeby zdążyć na zielonym skrzyżowanie przejechać.
nagadałam gówniarzowi, że jak kogoś zabije to całe życie będzie to niósł,
ale dla niego ważniejsze by na Kąkolewską szybko wjechać.
Zrobię prawo jazdy i będę dzielić ulicę z tymi przygłupami.
Kupię sobie czołg. I pierdolcie się przygłupy.