...
użalam się nad małą dziewczynką, którą byłam
i jej współczuję
i opłakuję jej dzieciństwo
i zastanawiam się jak sobie z tym poradziła
z pożarami
z rzygami dorosłych
ze spaniem w wysokiej trawie wśród jaskrów
z zapachem jeziora kiedy próbowała zasypiać.
I ile nocy spędziła na parapecie w knajpie wpatrzona w oszronione gałązki na szybie.
I wiem, że nie miała żadnych marzeń, ani jednego.