Gdy mogę już w końcu zostać sama,
prowadzimy rozmowy, słuchamy razem Debussy'ego, rozstawiam kwiaty w wazonach,
palą mnie policzki, leżę w pościeli słuchając fortepianu z drugiego pokoju,
płaczę w tych rozmowach, zapisuję wszystko co ważne,
czytam na głos tandetne książki udając, że to wielka literatura,
ciągle wszystko opowiadam od nowa i od nowa,
pozwalam się dotykać,
siedzimy w fotelach nic nie mówiąc godzinami czując jak ciało odpuszcza,
a potem dzwoni telefon z pracy, warczę, mówię, że nie, fukam, wiem, że więcej się nie odważy zadzwonić w moje święte dni,
w których wącham piwonie w środku zimy.
Kalendarz
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |