Kiedyś odeszłam, bo chciałam mieć pracę za którą da się zamknąć drzwi.
Taką która nie będzie ze mną w łóżku z kochankami.
Taką która ma godziny. Żeby w przedpokoju zdjąć z siebie poczucie winy i powinności.
Teraz mogę zamykać drzwi.
Dopycham wszystkie ludzkie nieszczęścia nogą, zakluczam, wychodzę.
Nie zanoszę do domu nawet świsteczka z jakimkolwiek nazwiskiem,
wokół nich wibrują aury nieszczęść.
Ale chciałabym mieć pracę, której można dotknąć.
Dręczy mnie to już jakiś czas.
Kalendarz
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 |